piątek, 29 kwietnia 2011

Syjon

Piękny jest Syjon (położony już za murami starej Jerozolimy, zaraz przy Bramie Syjonu). I monumentalny. I panuje tu szczególna - jakaś taka mistyczna - atmosfera: 



Przede wszystkim to tu znajduje się Wieczernik: 

wejście

wnętrze od strony wejścia

wnętrze z widokiem na wejście

Obecnie to miejsce należy do Żydów, więc wchodząc, mija się pilnującego Żyda w jarmułce. Ale  we wnętrzu jest i ślad po niegdysiejszych właścicielach, czyli muzułmanach - tzw. mihrab, czyli nisza modlitewna:


Naprzeciwko zaś stoi odlane w brązie drzewko oliwne o trzech konarach, które może być interpretowane "jako zapowiedź pokoju między wyznawcami trzech religii, które wzięły początek z jednego pnia Bożego objawienia" (z przewodnika):



Okrągła budowla na Syjonie to kościół Zaśnięcia Matki Boskiej. W dolnej jego części znajduje się kolumnada, pod którą spoczywa mniej więcej naturalnych rozmiarów figura Maryi na marach, przed którą palą się świece (to robi wrażenie...):
 

Na sklepieniu kolumnady zaś można podziwiać mozaikę przedstawiającą Jezusa w otoczeniu kobiet biblijnych (pamiętasz, Gaffciu? to taki nowofeministyczny akcent):


W okalających kolumnadę małych bocznych ołtarzach trafia się i na polski akcent - Matkę Bożą Częstochowską w otoczeniu polskich świętych:


Najświętszy Sakrament umieszczono w niewielkim zaułku:


A w głębi jest ołtarz:


z piękną mozaiką przedstawiającą Zesłanie Ducha Świętego:


Syjon odwiedzają także Żydzi - ze względu na biblijnego króla Dawida. Jego sporych rozmiarów posąg z lirą stoi niemal u stóp kościoła i naprzeciw wejścia do Wieczernika: 


Żydzi jednak zmierzają przede wszystkim do symbolicznego grobowca króla, przy czym są do niego osobne wejścia dla kobiet i dla mężczyzn. To wejście dla kobiet:


a to "kobieca" część samego grobowca:


Wejść mogą tu także nie-Żydzi, tyle że kobiety muszą być stosownie ubrane (mieć zasłonięte ramiona i kolana), a mężczyźni mężczyźni muszą włożyć kipę. W razie potrzeby przy wejściu kobietom wypożycza się chusty, a mężczyznom wręcza papierowe mycki. 

Ale trafiają się na Syjonie także mniej święte klimaty:




Poniżej - na zboczu wzgórza - znajduje się kościół św. Piotra in Gallicantu. Tu wspominane jest zaparcie się Jezusa przed Piotra. "Kościół upamiętniający zdradę?" - pomyślałam zrazu. A potem doszłam do wniosku, że nie o zdradę tu chodzi, tylko o świadomość, co zrobić, gdy się zdradzi. Bo przecież Piotr spojrzał w oczy Jezusa, a potem gorzko zapłakał (zob. Łk 22, 62-62). I został świętym:



widok z Kopułą Skały na Wzgórzu Świątynnym

Z otoczenia kościoła rozciągają się widoki na Górę Oliwną:


to gałęzie rosnącego tu wielkiego drzewa

Szczególnie spodobał mi się tu kościół dolny. Jest taki... "modlitewny": 





Po bokach ołtarza ustawiono duże ikony obrazujące relację Jezusa i Piotra: 

"Nie znam Go."


"Panie, Ty wszystko wiesz..."


Z dolnego kościoła po schodkach (widać je tu w centrum zdjęcia):



wchodzi się do maleńkiej kaplicy z Najświętszym Sakramentem:



Na terenie kościoła znajdują się także - o czym już pisałam przy okazji Świąt - starożytna cysterna, w której mógł być więziony Jezus, oraz schody, którymi chadzał On z uczniami na Górę Oliwną, a potem prowadzono Go po pojmaniu w Ogrójcu. 


A na koniec jeszcze trochę roślinek z otoczenia kościoła (filetowe akcenty - specjalnie dla Marty B.):







Spędziłam na Syjonie kilka cudownych godzin. 

Tylko przyczepił się tam do mnie jakiś facet - przedstawiał się jako Ormianin, który chce mi tu wszystko pokazać, i mówił do mnie "siostro" (ostatecznie udało mi się go pozbyć). Potem Miriam powiedziała mi: "Uważaj, bo jakby co, nikt ci nie pomoże, jesteś chrześcijanką". Uderzyła mnie wtedy myśl, że moja religia może być "znakiem sprzeciwu".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz