Piękny jest Syjon (położony już za murami starej Jerozolimy, zaraz przy Bramie Syjonu). I monumentalny. I panuje tu szczególna - jakaś taka mistyczna - atmosfera:
Przede wszystkim to tu znajduje się Wieczernik:
wejście
wnętrze od strony wejścia
wnętrze z widokiem na wejście
Obecnie to miejsce należy do Żydów, więc wchodząc, mija się pilnującego Żyda w jarmułce. Ale we wnętrzu jest i ślad po niegdysiejszych właścicielach, czyli muzułmanach - tzw. mihrab, czyli nisza modlitewna:
Naprzeciwko zaś stoi odlane w brązie drzewko oliwne o trzech konarach, które może być interpretowane "jako zapowiedź pokoju między wyznawcami trzech religii, które wzięły początek z jednego pnia Bożego objawienia" (z przewodnika):
Okrągła budowla na Syjonie to kościół Zaśnięcia Matki Boskiej. W dolnej jego części znajduje się kolumnada, pod którą spoczywa mniej więcej naturalnych rozmiarów figura Maryi na marach, przed którą palą się świece (to robi wrażenie...):
Na sklepieniu kolumnady zaś można podziwiać mozaikę przedstawiającą Jezusa w otoczeniu kobiet biblijnych (pamiętasz, Gaffciu? to taki nowofeministyczny akcent):
W okalających kolumnadę małych bocznych ołtarzach trafia się i na polski akcent - Matkę Bożą Częstochowską w otoczeniu polskich świętych:
Najświętszy Sakrament umieszczono w niewielkim zaułku:
A w głębi jest ołtarz:
z piękną mozaiką przedstawiającą Zesłanie Ducha Świętego:
Syjon odwiedzają także Żydzi - ze względu na biblijnego króla Dawida. Jego sporych rozmiarów posąg z lirą stoi niemal u stóp kościoła i naprzeciw wejścia do Wieczernika:
Żydzi jednak zmierzają przede wszystkim do symbolicznego grobowca króla, przy czym są do niego osobne wejścia dla kobiet i dla mężczyzn. To wejście dla kobiet:
a to "kobieca" część samego grobowca:
Wejść mogą tu także nie-Żydzi, tyle że kobiety muszą być stosownie ubrane (mieć zasłonięte ramiona i kolana), a mężczyźni mężczyźni muszą włożyć kipę. W razie potrzeby przy wejściu kobietom wypożycza się chusty, a mężczyznom wręcza papierowe mycki.
Ale trafiają się na Syjonie także mniej święte klimaty:
Poniżej - na zboczu wzgórza - znajduje się kościół św. Piotra in Gallicantu. Tu wspominane jest zaparcie się Jezusa przed Piotra. "Kościół upamiętniający zdradę?" - pomyślałam zrazu. A potem doszłam do wniosku, że nie o zdradę tu chodzi, tylko o świadomość, co zrobić, gdy się zdradzi. Bo przecież Piotr spojrzał w oczy Jezusa, a potem gorzko zapłakał (zob. Łk 22, 62-62). I został świętym:
widok z Kopułą Skały na Wzgórzu Świątynnym
Z otoczenia kościoła rozciągają się widoki na Górę Oliwną:
to gałęzie rosnącego tu wielkiego drzewa
Szczególnie spodobał mi się tu kościół dolny. Jest taki... "modlitewny":
Po bokach ołtarza ustawiono duże ikony obrazujące relację Jezusa i Piotra:
"Nie znam Go."
"Panie, Ty wszystko wiesz..."
Z dolnego kościoła po schodkach (widać je tu w centrum zdjęcia):
wchodzi się do maleńkiej kaplicy z Najświętszym Sakramentem:
Na terenie kościoła znajdują się także - o czym już pisałam przy okazji Świąt - starożytna cysterna, w której mógł być więziony Jezus, oraz schody, którymi chadzał On z uczniami na Górę Oliwną, a potem prowadzono Go po pojmaniu w Ogrójcu.
A na koniec jeszcze trochę roślinek z otoczenia kościoła (filetowe akcenty - specjalnie dla Marty B.):
Spędziłam na Syjonie kilka cudownych godzin.
Tylko przyczepił się tam do mnie jakiś facet - przedstawiał się jako Ormianin, który chce mi tu wszystko pokazać, i mówił do mnie "siostro" (ostatecznie udało mi się go pozbyć). Potem Miriam powiedziała mi: "Uważaj, bo jakby co, nikt ci nie pomoże, jesteś chrześcijanką". Uderzyła mnie wtedy myśl, że moja religia może być "znakiem sprzeciwu".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz